Necroexpo – czyli jak było…
Necroexpo – relacja z targów okiem zwiedzającego i wystawcy…
W minioną niedzielę zakończyły się V Międzynarodowe Targi branży pogrzebowej i cmentarnej Necroexpo. Targi można uznać za udane, było sporo wystawców (patrząc na poprzednie edycje i lata) jak również dopisali odwiedzający (nawet znajomy zakład pogrzebowy gdańsk – Zieleń Pan Kammer co było miłym zaskoczeniem). Ciężko opisać wszystko co się wydarzyło podczas tej imprezy bo było tego sporo (postaram się bliżej opisać wszystko w kilku postach). Zacznijmy więc od wystawców i ich nowości i tego co przykuwało wzrok…
Chodząc po stoiska wystawców poza klasycznie trumnami i urnami oraz karawanami było kilka rodzynków, takich jak np. motor – karawan (motor z przyczepką do przewozu trumny) uważam że pomysł bardzo fajny szczególnie iż miałem sposobność bycia na pogrzebie motocyklisty jednak wykonanie… pozostawię bez komentarza bo nie chcę nikogo obrażać . Mam nadzieję iż ktoś podłapie ten pomysł i za kilka lat będzie po Polsce jeździł prawdziwy moto-karawan. Kolejną rzeczą która była nowością były maty chłodzące (wkłady chłodnicze) do umieszczenia w trumnie. Wyglądało to jak system wężyków wypełnionych specjalną cieczą. Pomysł super do tego piwo łomża Pozdrawiam Pana Andrzeja. Kolejną ciekawostką były karawany ale nie takie klasyczne, chłopaki z firmy funer.com.pl mieli modele zdalnie sterowane karawanów największą atrakcją były pokazy ich jazdy przed halą a że to pojazdy spalinowe to swym hałasem przyciągali gapiów.
To chyba tyle jeżeli chodzi o nowości i atrakcje (żeby nie było firmy reklamowały nowe modele urn, trumien itp. ale nie było nic co by powaliło rzeczywiście) łącznie przeszło 80 firm prezentowało swoje wyroby i usługi (co do usług to była jeszcze jedna ciekawostka mianowicie blondynka z długimi nogami i ustami jak pontony krótka kiecka i szarfa… nie nie był to żaden ssak przynajmniej nie oficjalnie była to przedstawicielka firmy agencji reklamowej której to nazwa brzmiał dziwnie podobnie do jednej z usług największej wyszukiwarki internetowej).
Na razie to tyle w najbliższym czasie postaram się przedstawić drugą część relacji tym razem spojrzenie od strony wystawcy